gru 17 2002

Bez tytułu


Komentarze: 3

Tłuszcz mi spłynął do nóg i rozłożył się nierównomiernymi wachlarzykami. Strasznie dużo zjadłam, a co gorsza, żeby to zrównoważyć, zażyłam z 10 pastylek z ananasowymi enzymami. Powoli zaczynam myśleć, że działanie tych enzymów polega na wywołaniu ostrych ataków bulimii. Chciałabym mieć bulimię. Albo anoreksję, żeby mnie odrzucało od lodówki. A najlepiej tasiemca. Mogłabym jeść wszystko na co mam ochotę i w dodatku bezkarnie, bo tasiemiec przechwytywałby lwią część kalorii. Stanowczo chciałabym tasiemca pod choinkę. Byłabym NAPRAWDĘ dobrą panią...

O fuj. Kolejna obleśna myśl. W Nowym Roku postanwieniem nr 1 powinno być - nigdy więcej obleśnych myśli :-P

 

 

drlove : :
Agnieszka
22 grudnia 2002, 19:21
Weszłam na Twoją stronę z forum o kotach. Mamy te same obsesje - koty i odchudzanie. Polecam Xenical i Meridię, choć to pobobno trucizny, ale skuteczne.....
Myszka.xww
19 grudnia 2002, 19:51
Ale dlaczego nigdy więcej? Według psychologów takie myśli w pewnym stopniu kształtują naszą osobowość. Pozwalają (w sposób nierzeczywisty) odreagować ludzkie stresy i zachować trzeźwosc myślenia. Uczą czasem poczucia humoru. Poza tym, pomyśl - gdybyś nie miała tych obleśnych myśli, toby Ci się cholernie nudno żyło. Może zamiast nigdy - jak najmniej obleśnych myśli. A tasiemiec nie taki zły - mogłybyśmy się nim wspólnie opiekować ;))
Saba
18 grudnia 2002, 22:22
A mogą być sprośne myśli? No ale sprośne myśli często przechodzą w obleśne. I co wtedy?

Dodaj komentarz