Postświąteczny stan alarmowy
Komentarze: 3
Waga: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
Przechodzę na wodę i korzonki. I wodorosty. Niech żyje natura i duchowość, hurra! Precz z kilogramami. Ciągle b. samotna. Obudziłam się rano i przypomniałam sobie że nie mam do kogo się przytulić. Bbbbb. źle i smutno. Postświąteczna depresja. Idę spać.
Dodaj komentarz