Komentarze: 3
Chciałam zacząć blogodziałania 15 grudnia - w dzień swoich urodzin. To miałoby jakiś wydźwięk, jeśli wiecie o czym mówię. Ale ja, jak to ja, zero zmobilizowania :-P Czy to znaczy, że jestem opóżniona w stosunku do swojego życia? o_0 Mogłoby to mieć swoje zalety, np. mogłabym spóźnić się na własną śmierć i zyskałabym kilka dni cennego czasu. Z drugiej strony, czy wtedy moje ciało nie podążałoby za zegarem biologicznym? Mogłabym zacząć się rozkładać... O fuj. Obleśna myśl!